Rozwspin w Piedrze Paradzie
1 listopada
Kolejnego dnia poszliśmy kawałek głębiej w stronę kanionu. Byłem troszkę zmęczony po nocy, więc już nie było tak bardzo wow przy wspinaniu i też zacząłem mieć oczekiwania względem siebie, ale udało się zrobić 6c flashem. najpierw ponad 20 metrów pompującego przewieszenia po dobrych chwytach, a na koniec niespodzianka - kilka metrów połogu. Psycha sporo ucierpiała - zwłaszcza że chwilę wcześniej Ewa zaliczyła lot spod stanu po tym jak wyjechała jej noga, ale udało sie wpiąć do łańcucha bez takich przygód 🤗
Chcieliśmy później zmienić skałkę, ale zaczęło trochę padać i skończyliśmy pod kamieniem. Na powrocie jeszcze wstawiłem się w 7a, ale nie puściło. Opatentowałem ją sobie i może jeszcze się wstawię przed wyjazdem. Kiedy wróciliśmy do obozu, wiatr był tak silny, że musieliśmy zrobić ewakuację na lepsze miejsce. Maorowi przygięło stelaż i musiał go trochę podprostować. Nie składałem swojego namiotu, więc nie wiem czy ma jakieś poważne obrażenia. Zobaczy się przy wyprowadzce 🙈 Tym razem kąpiel w rzece była dużo bardziej wymagająca, bo wiatr jest mega zimny i o ile wodę da się jakoś przeżyć to po wyjściu jest okropnie 😅
Powietrze jest suche i namiot strasznie się elektryzuje przy tym wietrze, co widać zwłaszcza jak ktoś na długie włosy.
2 listopada
Następnego dnia szliśmy na jeszcze dalszą skałkę. Docelowo chciałem zobaczyć 6b, które wyczaiła Andrea z Alexem. Było tam strasznie daleko więc po drodze odbiliśmy na szybkie 6a w stylu margalefowym, po dobrych dziurkach. Później poszliśmy dalej i droga o której mówiła Norweżka robi wrażenie i są z niej super fotki 😍 Jest płytka, przewieszenie i połóg czyli każdy znajdzie coś dla siebie 🤭
Na powrocie zahaczyłem jeszcze o drogę w jaskini - przewieszone 6c+. Same baldy i resty, ale w pewnym momencie po reście, poszedłem w wąski kominek zamiast wyjść na zewnątrz i nie mogłem się przecisnąć w kasku. Zdjąłem go i przełożyłem wyżej, ale i tak było ciężko, bo skała łapała to uprząż, to koszulkę, ale w końcu sie udało 😅
Wziąłem za mało ekspresów, to akurat nie był problem, bo było w miarę obite żeby się poprzepinać, ale trochę motałem się przy przewiązywaniu jednym eksem i HMSem i dwa razy musiałem poprawiać 🙉