Rest w Puerto Varas
14 stycznia
Dzisiaj pada deszcz, zatem dzień restowy, zakupy, gotowanie. Trochę ogarnięcie bloga, jakieś techniczne rzeczy i zdzwonka ze znajomymi.
Odezwałem się też do znajomych z Catripulli, żeby do nich pojechać na weekend. W planie gotowanie, wspinanie i może pójdę sobie na jakiś jedno lub kilkudniowy trekking 😊
15 stycznia
W zasadzie to samo co wczoraj, z tym że dzisiaj zmieniam hostel. Poprzedni hostel był spoko i miałem swój własny pokój, ale nieco drogo wychodził, więc wracam na współdzielone mieszkania.
Przed wyjściem zgadałem się jeszce z Kolumbijką, która mieszkała w tym samym hostelu i dostałem dużo nowych słówek, lokalnych słów używanych w Kolumbii 🤗
Wieczorem idę na spacer na pobliskie wzgórze i na plażę.
16 stycznia
Dzisiaj pracowity dzień. Idę kupić moje wymarzone spodnie (Patagonia Venga Rock). Mam chyba ten sam model od 6 lat, ale jest już tak zniszczony, że niedługo będzie nawet wstyd się w nim wspinać. Próbowałem go oddać do naprawy na gwarancji Patagonii w Polsce przed wyjazdem, ale dostałem informację, że mają za dużo uszkodzeń (więcej niż 3). Pogadałem z ziomkiem w sklepie w Chile i jeszcze spróbuję napisać do supportu międzynarodowego ze zdjęciami i zobaczę co powiedzą. Jak są do wyrzucenia to podrzucę do jakiegoś sklepu na recykling.
Później poszedłem do kawiarni na zdzwonki z ludźmi i ogarnianie bloga (dorzuciłem tagi do wszystkich postów), więc można sobie filtrować po ulubionym temacie 🤗
W drodze do hostelu zahaczyłem jeszcze o muzeum sztuki (dom artysty) w Puerto Varas, porobiłem fotki, kupiłem magnesik i dorzuciłem coś od siebie. Dom jest za darmo, albo inaczej, co łaska 🙃 Jedna wielka graciarnia, ale w sumie spoko. Trochę nie byłem w nastroju na sztukę, ale polecam 🤗
Wróciłem, ugotowałem kolację i zacząłem się pakować na busa do Pucón. Nie mogę znaleźć swojej butelki lifestraw i po godzinie szukania i napisania do poprzedniego hostelu okazało się, że zapomniałem jej zabrać 🙈