Rest przed Piedrą Paradą
4 grudnia
Dzisiaj reścik i próbujemy dostać się do miasta po jakieś warzywa i owoce. Około 11 jesteśmy na skrzyżowaniu i czekamy aż coś pojedzie. Pierwsze auto podrzuciło nas parę kilometrów do skrzyżowania wiodącego do szkoły w Piedrze Paradzie - najbliższym miejscem z internetem. Przez kolejne dwie godziny szliśmy w stronę miasta, bo po drodze są flamingi i chcieliśmy się tam zatrzymać i łapać stopa dalej, ale coś tych flamingów nie było 🫣 Po godzinie 13, obstawiliśmy z której strony i kiedy pojedzie auto i postanowiliśmy, że łapiemy pierwsze niezależnie od kierunku. Ja sobie jeszcze zrobiłem jakieś ćwiczenia i troche potrenowałem żonglowanie 😅 Po około 10 minutach nadjechało auto od strony miasta i wzięło nas do skrzyżowania ze szkołą, bo chcieliśmy przynajmniej zgarnąć trochę internetu.
Kiedy dochodziliśmy do szkoły zaczynało padać. Zauważył nad jeden z pracowników, podszedł i chwilę porozmawialiśmy (chociaż to duże słowo 😅). Dowiedziałem się że szkoła nie jest taką typową i że przyjeżdżają tu dzieci z całego kraju (a nawet spoza) na kilka dni i mają zajęcia o przyrodzie, chodzą na trekingi w okolicy itp. Pracownik zaprosił nas pod dach, przyniósł krzesła i tak przeczekiwaliśmy deszcz z nosami w telefonach aktualizując statusy i ogarniając trochę życie. Po dwóch godzinach stwierdziłem, że nie ma już nic ciekawego w wirtualnym świecie i wróciłem do obozu. Odgrzałem sobie kolację i poszliśmy na płatny kemping na zakupy - w moim przypadku głównie jajka i ziemniaki.
Dzisiaj nasz kemping powiększył się o 4 osoby i wieczorem zrobiliśmy posiadówkę przy ognisku. Była muzyka, pieczone ziemniaki, wino, poi - prawie że festiwalowy klimacik 🤗
Udało się też znaleźć szpej tradowy, więc postanowiliśmy uderzyć na Piedrę Paradę kolejnego dnia 😍